piątek, 23 grudnia 2011

Hear my call..

Pobyt w domu rodzinnym zawsze cechuje się u mnie tym ,że mam przyplyw weny i takiej potrzeby aby cos nagrać..w Gdyni nie mam nigdy na to czasu.. a tu moge nad tym siedziec cały dzień..

..szczegolnie polecam na wieczor.. ;))



Tymczasem życzę wszystkim zdrowych , spokojnych swiąt w ciepłym gronie rodzinnym :)) 

poniedziałek, 19 grudnia 2011

Warsztatowy grudzień :)

           Grudzień - miesiąc chorób , wirusów i innych rozwijających się paskudztw.. Podczas gdy wszyscy chórują , skarżą się na ból gardła , smarkają , kichają - ja modle się o zdrowie do poniedziałkowego egzaminu z wokalu..!! Potem , może dziać się co chce ! 


          W tym miesiącu mieliśmy sporo ciekawych rzeczy w teatrze , najpierw casting do kolejnego spektaklu Wojciecha Kościelniaka "Bal w Operze" , w kolejnym tygodniu warsztaty taneczne z Leszkiem Bzdylem a w ten weekend warsztaty wokalne z Anną Serafińską.


Obsada "Balu w Operze" jest już znana w kwietniu planowana jest premiera , będę miała przyjemność pracować nad tym spektaklem - może coś więcej napiszę w styczniu.Powiem tylko tyle ,że nie bedzię to łatwa robota.


Trzy dniowe warsztaty z Leszkiem Bzdylem to prawdziwy balsam dla ciała i duszy ;) Uzmysłowił nam wiele istotnych rzeczy które w przyszłosci pomogą nam świadomie pracować z naszym ciałem.Jego sposób prowadzenia zajęć , dobieranie odpowiednich słów i drogą którą nam pokazał - zdecydowanie przemówiła do większosci osob.Leszek jest nie tylko tancerzem , choreografem ale i również aktorem , dlatego też zwraca wielką uwagę na wszystkie czynniki które są potrzebne aktorowi do swobodnego poruszania się i funkcjonowania na scenie.Choć jednak sam Leszek mówi "Nie próbuje sam siebie do końca określać".
Ma ogromne doświadczenie , wiedzę którą nabył poprzez ciężką pracę.. czytałam wiele wywiadów o nim i muszę przyznac ,że to niezły tytan pracy , sam dochodził poprzez wnioski i błędy do tego co tworzy dziś.Jest założycielem Teatru Tańca w Gdańsku Dada von Bdzulow "Od jedenastu lat Teatr Dada von Bzdulow należy do najazniejszych polskich grup teatru tańca.Bzdyl jest reżyserem, choreografem i atorem - tancerzem."


Za nami również warsztaty wokalne z Anną Serafińska.Nie muszę chyba się rozpisywać na temat jej umiejętności wokalnych i dorobku artystycznym jaki posiada.Ma niezwykła lekkość oraz swobodę w śpiewaniu i w improwizacji.
Najpierw mieliśmy zajecia grupowe.Odpowiadaliśmy sobie na podstawowe pytania z zakresu wiedzy o Jazzie.Druga część opierała się na pracy indywidualnej.Ania ma świetną intuicję, wie jak pomóc , potrafi wytłumaczyć dany problem , moglismy siebie nawzajem sluchac i tym samym uczyc się na czyis błędach.Jednym pomagała w interpretacji , innym w emisji a jeszcze z innymi skupiała się na technice , rytmie , trochę scatu.Wiele wyciągnęłam dobrego z tych dwóch dni.Po takich warsztatach dostaje się niezłego kopa do działania ~~ Jutro mamy egzamin z wokalu w teatrze, warsztaty to była dobra rozgrzewka przed jutrzejszym dniem i mam nadzieje ,że jutro uda mi się zrealizować wszystko to co sobie zaplanowałam :) 


W tym tygodniu jadę na święta do domu naładować się pozytywną energią na nastepny rok który zacznie się znów pracowicie..żyć - nie umierać :) 







"My Fair Lady" - Pauliny Marie :)





sobota, 3 grudnia 2011

London

Wróciliśmy z Londynu !!Kolejny udany wyjazd na musicale - za nami !Pisząc "z nami " mam na myśli J. oraz dwie koleżanki ze Studium - Rose i Groszka.
Tym razem w planach mielismy "Wicked" oraz "Ghost" - to był świetny wybór.W pierwszy dzień poszlismy na spektakl "Wicked" - obsada  :Elphaba :Rachel Tucker , Glinda:Chloe Taylor , Fiyero :Mark Evans..
Rachel jako Elphaba była rewelacyjna ! Jak ta kobieta śpiewa!!!!Długo po tym musiałam zbierać szczękę z podłogi !! I technicznie i barwowo była idealna !Po niej już zadnej innej nie mogłabym zobaczyć w tej roli bo ciągle bedzie mi siedziała w głowie..Cały musical zrobił na mnie ogromne wrażenie,widownia cały czas pełna, każdy żywo reagowa, owacje na stojąco..niesamowite przeżycie...


Na drugi dzień zostawiliśmy sobie "Ghost" który został napisany na podstawie filmu "Uwierz w ducha", wcześniej razem z Groszkiem i Roską buszowałyśmy po sklepach na Oxford Street..mimo iż mogłysmy zabrać ze sobą 10 kg to torby miałyśmy wypchane po same brzegi :)) Być w Londynie i nie skoczyć na Zakupy - to grzech :)) 

Wieczorem przyszedł czas na "Ghost" na który się napaliliśmy za sprawą naszych znajomych którzy pare tygodni wcześniej widzieli ten musical i bardzo polecali !
Po tym co zobaczyłam z czystym sumieniem mogę wam go gorąco POLECIĆ!! Musicie to koniecznie zobaczyć!Muzyka jest fatastyczna oddająca klimat fabuły..Głowne postaci również w pełni oddają swoją duszę na scenie :)) Jest to magiczny spektakl !! Nie wspominając już o efektach specjalnych które wmurowywują w fotel (niezbyt wygodny:P).
Rewelacyjna kreacja postaci Ody Mae Brown (W filmie Whoopi Holdberg) niestety nie znam nazwiska tej Pani ponieważ grała inna niż zwykle.. ale była rewelacyjna !!Zobaczcie ten trailer..to tylko przedsmak tego co można przeżyć :)) Ja jestem oczarowana tym spektaklem jak i Wicked !! Już robie liste TOP musicali na kolejny wyjazd..(Filmik z wyjazdu będzie dostępny w kolejnym poście)



W marcu 2012 premiera Sweeney Todd'a !!! Muszę to zobaczyć !! Po ty wyjeździe mam motor do działania czuje ,że na nowo odżyłam ! :) Szkoda ,że w polsce jesteśmy tak zacofani z tym wszystkim.. tak mało teatrów muzycznych.. mało castingów i mało pieniędzy na to wszystko..

Ostatnia najnowsza premiera w Romie to "Alladyn" na którego koniecznie się wybiorę ale już chyba w nowym roku !!Ktoś już widział??

Zdjęcia z Wyjazdu:

sobota, 19 listopada 2011

Dawno tu nie zaglądałam , a teraz pisze coś w biegu..
Ledwo co się zaczął listopad a już praktycznie się kończy.Wstając rano nie zastanawiam się nawet jaki to dzień , najważniejsza informacja to o której zaczyna się poranny spektakl i czy będe miała czas w przerwie pomiedzy spektaklami coś zdjeść , czasem nie.. bo są przecież jeszcze zajęcia :))
Jutro ostatnie spektakle Shreka w tym miesiącu , kolejne 26 i 27 grudnia (tak gramy w święto) W Grudniu również "Lalka" , "skrzypek na dachu" i "My fair lady" a od wtorku znów "Grease":) A po tym... tylko i wyłacznie przyjemności !!






wtorek, 1 listopada 2011

Święto Zmarłych

Po całym miesiącu grania "Shrek'a" , "Lalki" i "Grease" przyszedł czas na odwiedziny domu rodzinnego w którym nie byłam 3 miesiące.Przyjeżdzam tylko na święta , w tym miesiącu wypadło święto zmarłych. Jesień w tym roku jest wspaniała ! Pełno złocistych kolorów , ciepło ,obeszło się nawet bez czapki !Aż miło było wyjść z domu na spacer z rodzinką.



Kolejny miesiąc (listopad) zapowiada się równie ciekawie..kolejne spektakle "Shreka" oraz "Grease" przygotowania do egzaminów semestralnych na uczelniach oraz pod koniec miesiąca wyjazd do Londynu na musicale i zakupy ! :) Uwielbiam klimat tego miasta!! Mam nadzieje ,że w nastepnym roku uda mi się pojechać tam na dłuzej.. poki co czas na to nie pozwala..

Oczywiście mam już zaplanowane musicale ktore chce zobaczyć!A wy co byście polecili ?:)

wtorek, 25 października 2011

Warsztaty Jazzowe

Tym , którzy interesują się jazz'em , byli już na jakiś warsztatach Jazzowych w Chodzieży lub w Puławach polecam również bardzo VII edycję Hanza Jazz Festiwal - warsztaty jazzowe w Koszalinie.Kiedyś ( jakieś 4 lata temu) były one darmowe ponieważ mieli dotacje z Unii Europejskiej .. niestety teraz wpisowe kosztuje 240 zł za 4 dni ( wyżywienie + zakwaterowanie)
Klasa wokalna jest z Panią Krystyną Prońko oraz z Panią Danutą Błażejczyk.

Reszta klas:
Adam Wendt (grupa instrumentów dętych, drewnianych i blaszanych)
Artur Dutkiewicz (grupa instrumentów klawiszowych)
Stan Michalak (grupa kontrabasu i basu)
Artur Lesicki (gitara)
Marcin Jahr (perkusja)

Podczas Festiwalu prowadzone będą comba jazzowe, a nabyte umiejętności muzyczne prezentowane będą przez uczestników w koszalińskich pubach.
W ramach Hanza Jazz Festiwal odbędą się takie koncerty jak:

  • koncert Anny Jurksztowicz z udziałem Krzesimira Dębskiego – muzyka serialowa
  • koncert Kwartetu Ptaszyna Wróblewskiego

    Więcej informacji o warsztatach możecie uzykać na stronie internetowej:

niedziela, 23 października 2011

Się Kręci :)

Już ponad dwa tygodnie minęły od premiery Shreka - dotychczas zagraliśmy 27 spektaklii a w nastepnym miesiacu dobijemy do 50.
Relacje z dnia premiery można było zobaczyć na Polsacie w programie "Się kręci" 
Poniżej można zobaczyć na youtube:



Oraz na TVP2


TVP Kultura :


Zapraszamy na kolejne spektakle !! A w następnym tygodniu zapraszam na GREASE!:)


wtorek, 27 września 2011

Newsweek o Koncercie Andrzeja Zauchy

Na drugi dzień po koncercie pamięci Andrzeja Zauchy w sali kongresowej pojawiła się recenzja koncertu napisana przez Pawła Krysińskiego który pisze dla portalu www.blogi.newsweek.pl
Recenzje możecie w całości zobaczyć tutaj  jak i pod spodem ;)


Serca bicie

Data dodania wpisu: 24 września 2011  23:54
Kategoria: Pop i sztuka
Taki wieczór zdarza się raz, raz na dwadzieścia lat.  W wypełnionej po brzegi Sali Kongresowej artyści złożyli hołd dla twórczości Andrzeja Zauchy. Dawni, występujący obecnie i młodzi, dopiero startujący do kariery marząc że kiedyś ktoś z myślą o nich zaśpiewa w podobnym koncercie.
Prowadząca koncert Maria Szabłowska przypomniała publiczności postać Zauchy. Minęło prawie dwadzieścia lat od śmierci Andrzeja, mówiła, a jego nikt nie zastąpił choć próbowało wielu. Bo jest niezastąpiony chciało się pouczyć prowadzącą, lecz było to zbędne, sama to dopowiedziała. Przypomniała też okoliczności w jakich dowiedziała się o śmierci artysty; prowadziła program „Muzyka nocą” w którym gościem miał być Stanisław Soyka. On właśnie poinformował ją że w Krakowie stało się coś złego, że zabito Zauchę. Przeprosił wyjaśniając że udziału w programu niestety nie weźmie. W wiadomościach o północy po raz pierwszy pani Maria usłyszała potwierdzoną informację: Andrzej Zaucha nie żyje, został zastrzelony.
Na telebimie w Kongresowej wyświetlono clipy z Jego udziałem i śpiewem, m.in. „Byłaś serca biciem” , „Bądź moim natchnieniem” , „Rozmowę z Jędrkiem” czy „Wymyśliłem ciebie”. W Kongresowej stawił się komplet publiczności i rzecz ciekawa: byli to ludzie w różnym wieku, nie brakowało młodych i takich którzy narodzili się już po Jego śmierci. To pokazuje jak bardzo znana i lubiana jest muzyka Andrzeja Zauchy. Przetrwa w pamięci i nie zatrze jej upływający czas.
Występ rozpoczął, jakże by inaczej, wielki przyjaciel zmarłego Andrzej Sikorowski. Wspominał Zauchę, jego dowcip, nieco ironiczne spojrzenie na życie. 10 października Sikorowski obchodzi urodziny na które wybierał się Zaucha. Nie dojechał… „Gdyby żył to wybuchnąłby śmiechem jakby dowiedział się że zrobiliśmy dziś coś takiego dla niego” ujawnił Sikorowski. „Lecz póki co żyjemy” rozpoczęło koncert. Pamiętne słowa „Brakuje nam paru kolesiów którzy na tamtą stronę już przeszli” wprawiły publikę w zadumę; póki co żyjemy… Drugi utwór Sikorowski wykonał bez jednej struny w gitarze która pękła. Nie wpłynęło to na jakość „Rozmowy z Jędrkiem”, występ był znakomity. Zażartowałbym sobie że były dociągnięcia na co z pewnością zareagowałby ktoś kto oglądał koncert pytając a gdzie tu były niedociągnięcia?
Po spokojnym Andrzeju Sikorowskim na scenę wpada wulkan energii. „Już taki jestem zimny drań” śpiewa Paweł Wolsztyński, jeden z laureatów bydgoskiego Festiwalu Pamięci Andrzeja Zauchy. Chyba jednej sekundy ten młodzian nie ustał na scenie! Dał czadu że tak powiem. Bardzo pozytywne wrażenie pozostawiły po sobie młode, zdolne i piękne laureatki wspomnianego Festiwalu Paulina Łaba, Adrianna Kalska, Dominika Kasprzycka (śpiewając  „W zasadzie” wręcz mnie olśniła!) oraz Wiktoria Węgrzyn.  Pierwsze skojarzenie kiedy się widzi i słyszy Łebę: Christina Aguilera! Głos niemal ten sam, uroda o wiele większa. „Pozwól mi” w jej wykonaniu wypada usłyszeć po prostu, tego nie da się opisać, to trzeba właśnie usłyszeć. Podobnie i Michała Kaczmarka ( zaśpiewał „Myśmy byli sobie pisani”), innego młodego wilka z którym Paulina wykonała kawałek „Georgia”. Mi się podobało. Michał „Kaczmarucha”  ze swoim głosem to wypisz- wymaluj Mieczysław Szcześniak z lat młodości. Podobała się też  Wiktoria Węgrzyn z piosenką „Wszystkie stworzenia duże i małe”. Nie tylko ze jej śpiew przypadł do gustu…  Dziewczyny dały czadu śpiewając „Wszystkie stworzenia duże i małe” . Utwór wykonywany przed laty przez Zauchę i Ewę Bem wykonały niezwykle interesująco. Nic dziwnego, jedna z dziewczyn głos ma bardzo podobny do głosu pani Ewy.
Wspomniałem wcześniej Mietka Szcześniaka no i… nie zabrakło go na koncercie. Przypomniał zdarzenie z przeszłości: jechał przed laty tramwajem kiedy podszedł do niego Andrzej Zaucha, przywitał się, uśmiechnął po swojemu dodając : ”Fajnie śpiewasz”. Występ Mietka był znakomity! „Zagłębić prawdę” wręcz hipnotyzowało, prawie nie słyszałem drugiego utworu „Jak na lotni” który wykonywał będąc ciągle pod wrażeniem pierwszego.
Kuba Badach, ten sam który przed laty śpiewał „Małe szczęścia” czy „Jedno słowo wystarczy” w niczym nie przypomina tamtego chłopca. Dziś to piosenkarz pełną gębą co udowodnił w Kongresowej. Żywiołowy występ przy „Masz przewrócone w głowie”, pełen kroczków, tańca, gestykulacji zapadł w pamięć. Jak zauważyła Maria Szabłowska Andrzej Zaucha polubiłby śpiew Kuby. „Zakochani staruszkowie” który wykonał wzruszyło wielu widzów…  Nie zabrakło starej gwardii: Ewa Bem imponowała formą, głosem jak za dawnych lat. Zaśpiewała w duecie z Kubą „Nie pieprz Pietrze”  w którym to utworze przed laty partnerował jej Andrzej Zaucha. Wypadli rewelacyjnie!  Pani Ewa solo zanuciła „Siódmy rok” w taki sposób że już po pierwszy słowach sala zatrzęsła się od braw.  „Dzień dobry Mr. Blues” w wykonaniu Ewy Bem bardzo się publice spodobało. Po jej występie na telebimie zaprezentowano widowni uznane gwiazdy biorące udział w bydgoskim festiwalu „Serca bicie”, m.in. Ryszarda Rynkowskiego, Grażynę Łobaszewską, Mieczysława Szcześniaka, Krystynę Prońko.
Małgorzata Janek o miłym, spokojnym głosie zaserwowała publiczności „Zielono mi”, tuz po niej zaprezentował się Janusz Szrom. Ekspresja jaka towarzyszyła jego występowi była ogromna, energią jaką ten człowiek wydziela można by obdzielić niemrawą grupkę młodzieży! „Bądź moim natchnieniem” było znakomite, a „Byłaś serca biciem” w jego interpretacji wręcz doskonałe! Jak przyznał bardzo się stresował przed występem…
Co ciekawe głos Janusza momentami brzmi podobnie jak głos Andrzeja Zauchy. Zapowiedział nim Krystynę Prońko, lecz zanim opuścił scenę zaśpiewał z nią  „Wymyśliłem Ciebie”. Pani Krysia solo wykonała „Małe tęsknoty” tak jak niegdyś, imponując ciągle potężnym głosem.
Kayah sprawiła niespodziankę zapraszając do wspólnego występu Macieja Moszyńskiego, dwudziestolatka który występuje w programie telewizyjnym w którym Kayah jest jurorką. Ciekawy głos ma ten młodzian, jeśli ktoś nim odpowiednio pokieruje to będą z niego ludzie, przez duże L. „Bezsenność we dwoje” które razem wykonali mnie w tym upewniła. Kayah zaśpiewała jeszcze „C’est la vie” w trakcie którego na scenę wyszli wszyscy wykonawcy biorący udział w koncercie śpiewając razem. Nic dziwnego że otrzymali owację na stojąco bo ta im się po prostu należała. Wszystko grało, wszystko pasowało, optymalnie dobrany repertuar do znakomicie dobranych wykonawców. Wykonano kawał dobrej roboty. Pozostał we mnie pewien niedosyt: szkoda że wszystko trwało niewiele ponad dwie godziny. Dla takiego koncertu warto byłoby poświecić całą noc…  Andrzej Zaucha byłby z was dumny.

poniedziałek, 26 września 2011

Andrzej żyje :)

Sobotni koncert pamięci Andrzeja Zauchy był magiczny.. dużo cudownej muzyki , wspaniali ludzie , pozytywna energia!!Pomimo braku snu wszyscy byli w dobrej formie i dali z siebie 100%.Cieszę się ,że miała okazje uczestniczyć w takim wydarzeniu.. na koniec Kayah wykonała utwór "c'est la vie" a my - uczestnicy festiwalu oraz zaproszeni goscie towarzyszylismy jej w postaci "chórku" :) Publika dopisała !! To był niezapomniany wieczór ! Poraz kolejny mielismy okazje sie spotkać i wspolnie pomuzykować , uwielbiam nasze spendy bo dzieki nim mamy pretekst aby znów się zobaczyć! Wraz z Michałem Kaczmarkiem udało się znów wykonać utwór "Georgia on my mind".Pamiętam nasze piewsze spotkanie na jednym z festiwali..mielismy plan aby razem zaśpiewać w duecie.. no i się udało:) Najwazniejsze jest to aby czerpac z tego radosc i dzielic się z ludzmi emocjami które towarzyszą nam podczas śpiewania !Jeszcze raz dziękuje całej ekipie.. jest co wspominać:)





 fot. Maciej Cyran / Studio69

Będąc w Warszawie wybrałam się na "Les Miserables" (Nędznicy) do Teatru Muzycznego Roma , to jest dopiero pierwszy spektakl który tam zobaczyłam.Dlatego tym bardziej byłam pod wrażeniem! Połowa ( a nawet więcej niż połowa) Obsady jest po Gdyni..o czyms to chyba świadczy? :) Miło było zobaczyć od nas ludzi.. naprawde spektakl na wysokim poziomie.Lada chwila zaczniemy wystawiać Shreka.. przed nami 3 dni prób generalnych... 3 dłuuuuugie dni ;) Wybieracie się może na pokazy przedpremierowe , czy może na premiere?? :)

Shrek w Warszawie :)

czwartek, 22 września 2011

Nowości..

Od ostatniego wpisu wiele się nie zmieniło..wciąż mamy próby do Shreka z tym że jest już cała scenografia i częściowo próbujemy już w kostiumach które wywołują duże poruszenie wśród aktorów ;) Trzeba przyznać ,że ta realizacja jest szczególna , nie tylko ze względu na fundusz który został przeznaczony na ten spektakl.. 
Scenografia jest tak duża ,że zajmuje całą przestrzeń na scenie i w kulisach w zwiazku z tym kulisy są odsłonięte i aktorzy nie mogą tam przebywać , potrzebna bedzie duza dyscyplina aby się przestawic..
Myślę , że wszyscy będą zaskoczeni całokształtem..na plus oczywiście!!Nie chcę wam za dużo zdradzać..zresztą ja mogę tu pisać ale to trzeba zobaczyć koniecznie na żywo !!


A już jutro z samego rana nawiedzam stolicę!!
Zostałam zaproszona na koncert Pamięci Andrzeja Zauchy w sali kongresowej który odbedzie sie w sobotę o godzinie 19.00!!
Zapraszam serdecznie !!


wtorek, 6 września 2011

Parada Żaglowców

Zaczyna być coraz głośniej o "Shrek'u". Ranne ptaszki mogły ostatnio trafić na transmisje programu "kawa czy herbata" gdzie goscmi byli aktorzy teatru muzycznego oraz dyrektor który po krótce opowiadal o przygotowaniach do musicalu.
Od piątku przez 5 dni trwał zlot żaglowców w Gdyni,w poniedziałek na zakończenie odbyła się parada w której mieliśmy okazję uczestniczyć razem z ekipą aktorów i pracowników TM , wsóolnie promowalismy Shrek'a wykonując pare utworów na statku Dragon.
Oficjalnej pełnej obsady na stronie internetowej Teatru Muzycznego jeszcze nie znajdziecie..oczywiście to żadna tajemnica.W Shrek'u jestem - Teen Fiona i Elfem ;)
Czasu coraz mniej..



czwartek, 1 września 2011

Próby- Shrek


Za nami już pare prób na scenie z częścią sceografii..
A w zakładce Galeria nowe zdjęcia zrobione przez przyjaciela Filipa :)






poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Shrek

Koniec wakacji.Od 1 sierpnia zaczelismy próby do Shrek'a.Bajka jest wszystkim bardzo dobrze znana ,premiera musicalu Shrek odbyła się na Broadway'u dwa lata temu , londyńska wersja ruszyła 6 maja tego roku , trzecia w kolejności przypada w Polsce w Teatrze Baduszkowej!
Do polskiej premiery został ponad miesiąc w tym czasie czekają nas próby na scenie z kostiumami i z orkiestra, póki co są już opanowane dwa akty teraz został tylko szlif;)
Bilety na październikowe spektakle są już do nabycia w kasach.
Więcej informacji dowiecie się tutaj.

 W niedziele miałam przyjemność usłyszeć Marcus'a Miller's który wystąpił w Gdańsku z okazji projektu Solidarity of Arts.Cały czas jeszcze mnie trzyma po koncercie..Marcus i jego goście pokazali wielką klasę!!
Cieszę się ,że coraz więcej jest takich projektów w Polsce!Grzechem było nie pojść na koncert takich światowych muzyków.. za darmo.. 

  

piątek, 29 lipca 2011

Barcelona part I.

Lato w tym roku nam nie sprzyja..pogoda fatalna..nad całą Polską chmury!
Jak się okazuje nie tylko nad Polską!!Hiszpanie mówią ,że dawno nie mieli tak kiepskiego lata jesli chodzi o pogode!! Przygotowana bylam na upały , gorącą wodę w morzu i na pot który bedzie ze mnie ściekał podczas zwiedzania!! Nie tym razem..pogoda idealna na zwiedzanie i na plażowanie ! Nie upalnie ale i nie deszczowo i pochmurnie! Cały wyjazd zorganizowałam sama od począrku do końca naszej drogi.Znalałam w internecie prywatną kwaterę w samym centrum Barcelony (jak się poźniej okazało byłysmy z mamą same w mieszkaniu bo inni turyści nie przyjechali) Coraz mniej podobają mi się podróże w Hotelach z wypasionymi gwiazdkami , które oferują drogie wycieczki , jedzenie nie zawsze dobre , pełno polaków i narzekania.. Nie dziękuje..Kwaterę wynajął nam młody Argentyńczyk, w mieszkaniu bywałyśmy tylko aby się przespać.. za dnia wyruszałyśmy na plaże i po południu zwiedzanie!
Wcześniej zaopatrzyłam się w dobry przewodnik i bardzo dużo czytalam na temat Barcelony na różnych forach internetowych.
Chciałam zobaczyć wszystko !! Musiałam oczywiście uwzględnić w tym planie mamę, która nie ma 20 lat i liczyłam się z tym ,że nie wszystko może wypalić.No i tu się pomyliłam.. To najlepsza partnerką jaką tylko moglam wziać na tę wyprawę :) Zgadzała się na wszystko co jej proponowałam i nie odpuszczała z energią ani na minute!!Harmonogram był dosyć napięty przez 7 dni zwiedziłyśmy :
Nieskończony kościół Gaudi'ego Sagrada Familia , główną ulicę La Rambla , Casa Mila , Casa Batllio, Port Olimpic , Port Vell , Muzeum Picasso , Park Guell , Montjuic , dzielnicę Barri Gotic , ZOO , Park de la ciutadella , Torre Agbar , bazar La Boqueria oraz wszystkie centra handlowe.Dzień zaczynałyśmy od kawy z mleczkiem i croissant'em a pożniej od rana do wieczora na nogach!Jeśli chodzi o ichną kuchnię to nie zaliczę jej do mojej ulubionej.Paella to zwykłe danie z ryżem i w zalezności z czym je zjemy czy z owocami morza , kurczakiem i warzywami przygotowywana na metalowej patelni z dwoma uchwytami.
Dobrym sposobem na ochłodę w upalne dni jest chlodnik gazpacho oparty na pomidorach.Ja nie przepadam za chłodnikami więc i te danie nie przypadło mi do gustu.Za to moje serce zdobył hiszpański napój alkoholowy SANGRIA jest to wino z dodatkiem owoców i cukru!Dosyć słodkie , idealne dla mnie :) Podali nam cały dzban tego fantastycznego winka i po 4 kieliszkach było bardzo wesoło ;)

Podczas spacerowania na głównej ulicy La Rambla skręciłyśmy na cudny plac "Placa Reial".Było to wieczorkiem wyszstko było oświetlone..poznałysmy młodą parę Polaków i nawet spotkałam koleżankę ze Szczecina która zrobiła sobie "tripa" do Barcelony stopem ;) Poleciła nam klub TARANTOS w którym odbywają się pokazy flamenco.Będąc w hiszpanii trzeba się wybrać na taki pokaz bo to co przeżyłam na nim przerosło moje oczekiwania!to po prosto trzeba zobaczyć na żywo.Widziałam mnostwo filmików..ale na żywo te emocje są sto razy silniejsze i mocniejsze!!! Sam śpiew mnie tak nie urzekł jak taniec !!! Para tańcerzy Olga Llorente i Isaac Barber świetnie oddali cały klimat flamenco.Polecam wszystkim pokazy w tym klubie - są naprawde na wysokim poziomie.


Polecam również pokaz Magicznej fontanny na wzgórzu Montjuic.Jest to prawdziwe 
widowisko światła wody i dźwięku.Fontanna leje się przy największych światowych hitach.


Na Montjuic jest również Pałac Narodowy w którym mieści się muzeum.Pałac jest rzeczywiście zjawiskowy,
na samym szczycie wzgórza jest Zamek z XVII wieku z którego roztacza się cudny widok na port i na całą Barcelonę.Aby tam się znależc jechałyśmy kolejką linową.


Będąc w Barcelonie koniecznie trzeba zobaczyc dwa porty jeden starszy Port Vell drugi nowocześniejszy Port Olimpic.

Plaża w Port Olimpic





Montjuic


Placa Reial

poniedziałek, 18 lipca 2011

Recenzja koncertu


W najnowszej Angorze pojawił się artykuł w którym Bohdan Gadomski relacjonuje Festiwal Gwiazd w Międzyzdrojach.Między innymi pojawiła się jego recenzja z Koncertu Zauchy którą możecie przeczytać poniżej :)
Pozdrawiam!


(Kliknij obraz aby powiększyć)

sobota, 16 lipca 2011

Na youtube pojawił się nasz duet z Michałem Kaczmarkiem na Koncercie z okazji 20 rocznicy śmierci Andrzeja Zauchy w Międzyzdrojach.Poniżej możecie go zobaczyć :)
Pozdrawiam !


wtorek, 12 lipca 2011

Free time ;)

Akurat jak miałam chwile wolnego to załapałam się na piękną pogodę ! Przyjechał do mnie J. i odpoczywaliśmy troszke na plazy troszke nad jeziorkiem razem z moją rodzinką.Woda w morzu niestety lodowata , oczywiście turystów to nie zraża do tego aby się kapąć a poźniej trząść z zimna :P Ja chyba jednak poczekam na morze śródziemne !!;)
Do mojego wyjazdu został tydzien a ja już się denerwuje ,że czegoś zapomne lub coś przeocze !!
Od czerwca przez cały lipiec trwa w Barcelonie The Grec Festiwal na który przyjeżdza mnostwo gwiazd w tym Nina Pastori na którą się wybieram!! Uwielbiam tę kobietę i tym bardziej ciesze się ,że na nią trafię !!!! ;)



Muzyka flamenco jest niesamowicie emocjonalna!Poprzez sam taniec flamenco można tak wiele wyrazić..Już czuje jak serducho mi bije na samą myśl ,że usłysze to na żywo :)








niedziela, 10 lipca 2011

Wrażenia po festiwalowe ;)

Na porannej próbie pogoda nam nie dopisywała.. szarawka i deszcz , niestety trzeba się liczyć z tym  ze na koncercie plenerowym bedzie padać a nikt tego nie chciał !!! Na szczęście czym bliżej do koncertu tym bardziej zaczelo się przejaśniać ! Atmosfera była świetna ponieważ dawno się nie widzieliśmy z uczestnikami festiwalu i wkoncu mogliśmy wspolnie pomuzykować i poimprezować.
Koncert odbył sie w amfiteatrze w Międzyzdrojach o godz. 22.00.Cały muzyczny wieczór poprowadziła Pani Maria Szabłowska, Artur Grudziński zaaranżował wszystkie utwory , Pani Ludmiła Małecka pomagała w organizacji , koordynowała koncert oraz brała udział w chórkach.


Każdy uczestnik zaprezentował 2 utwory Andrzeja Zauchy , plus Nasz duet z Michałem Kaczmarkiem w utworze "Georgia on my mind" , nie zabrakło również gwiazd Krystyny Prońko , Doroty Miśkiewicz , Kuby Badacha oraz Janusza Szroma na końcu wykonaliśmy wspolnie utwór "C'est la vie".Koncert skończył się o 0.00 natomiast po koncercie nastąpił czas na bankiet w hotelu AMBER ze wszytskimi uczestnikami i gwiazdami Festiwalu Gwiazd.
To był magiczny koncert zwłaszcza ze był na cześć pamieci Andrzeja Zauchy który obchodzi 20 rocznice swojej śmierci..tego wieczora on był obecny razem z nami ;)



Kolejny koncert Pamięci Andrzeja Zauchy odbędzie sie w Warszawie w Sali Kongresowej 24 Września.
Więcej Informacji na stronie www.zauchafestiwal.pl